Co ma wspólnego „Horoskop – pamiętnik ze skarbca poezyi polskiej” ułożony przez Wandę Żeleńską z wydanym 60 lat później przez Jana Sztaudyngera „Raptularzem zakochanych”? Bardzo wiele!
Okazuje się, że opublikowany w 1900 roku przez matkę Boya-Żeleńskiego horoskop był dla autora „Piórek” inspiracją do stworzenia tomiku z fraszkami na każdy dzień roku. W „Raptularzu” Sztaudyngera czytelnik może sobie powróżyć, otwierając tomik na chybił trafił lub szukając fraszki pod konkretną datą.
Zresztą Jan Sztaudynger często korzystał z „Raptularza” podczas swoich wieczorów autorskich. Wyciągał swój egzemplarz, pytając uczestników spotkania o datę urodzin lub jakiś ważny dzień w ich życiu – i odczytując fraszkę na dany dzień. Tego typu wróżby i zabawy słowem ożywiały zebraną publiczność. Nic więc dziwnego, że książeczka cieszyła się sporą popularnością, ponoć nie mniejszą niż pierwsze wydanie „Piórek”. Mimo to nie udało się autorowi za życia wznowić tej publikacji.
Pierwsze wydanie „Raptularza” ukazało się w niewielkim, 5-tysięcznym nakładzie. Na kolejne trzeba było czekać aż 26 lat. Ponieważ niełatwo było go dostać, niektórzy ręcznie przepisywali fraszki w zeszycie, by mieć własny egzemplarz. Obecnie – przy odrobinie szczęścia – znajdziesz dobrze zachowane wydanie „Raptularza zakochanych” z rysunkami Juliana Bohdanowicza z 1993 roku lub wydanie z 1960 roku z ilustracjami Aleksandra Stefanowskiego. Warto poszperać w dobrych antykwariatach i serwisach aukcyjnych.